wtorek, 11 stycznia 2011

głupawka

Oj ja miałam dzisiaj fajny dzień. Zaczął się nieciekawie, bo szlag mi trafił pralkę. Zadzwoniłam do "naprawiacza" ale kazał ją przywieźć na warsztat. No to moje serduszko zawiozło tam pralkę .... i zobaczcie z czym wrócił !!!!!!!!!


Ja się na niego patrzę, jakby się z choinki urwał a on mi spokojnie, jak chłop krowie na rowie tłumczy: no wiesz, jak oddajesz samochód do warsztatu, to dają ci zastępczy samochód, a mnie dali to !!! Aż usiadłam na ziemi ze śmiechu. Przydał mi się taki napad głópawki, bo baaaardzo poprawił mi humor.


A naprawdę było mi to juz bardzo potrzebne.
Teraz nawet wiem, skąd to wytargał. Pamiętam, ze dostaliśmy tą tarę od rodzinki. Ale Krzyś zabrał ją do garażu, a ja zapomniałam

I jeszcze cukieraski u Anetki.Link

Miłego wieczoru.
A ja idę dalej ramę od lustra czyścić.

5 komentarzy:

  1. Dorota piękna tarka, a napad głupkowatego śmiechu świetnie działa na nerwy:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, to niezłe urządzenie zastępcze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ahahahahaha, ale się uśmiałam, hahaha... swoją drogą fajna ta tarka ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. tarka jest bombowa! mysle ,ze z powodzeniem moze zastąpić pralke ktor dałaś do naprawy ;) pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  5. hahahah usmiałam się jak nigdy!
    Wiesz co..tak sobie myślę, może jak już Ci naprawią pralkę, to ja od Ciebie pożyczę tą tarkę bo moja pralka siadła z jakiś miesiąc temu i nie ma mi jej kto naprawić a w takiej sytuacji każdy przyrząd do prania mnie uratuje hahaha!

    A tak na serio to taka tarka to w dzisiejszych czasach unikat!
    Ciekawa jestem co wymyślisz, żeby nadać jej drugie życie:-))))

    OdpowiedzUsuń

Ślicznie wszystkim dziękuję za miłe słowa.
Zapraszam ponownie.