Moje chore dzieciątko zażyczyło sobie deser.
Zrobiłam więc z tego co było domu.
Dobrze, że udało mi się zdjęcia zrobić, bo deser zniknął w ciągu paru minut.
Ale faktycznie nawet mi smakował.
Na moje bolące gardło - w sam raz !!!!
Od jakiegoś czasu mamy w domu dwa dorodne patyczaki. Jaką niespodzianką dla nas było, kiedy dzisiaj do nich zajrzeliśmy a tam jeden (na razie) cudowny maluszek.
Widzicie go?
I karteczka bez okazji. Albo na każdą okazję, jak kto woli ;)
Ostatnio mam czarny humor, musiałam więc zrobić coś różowego.
I wyszło faktycznie baaaardzo różowo. A co !!!!
Zdjęcie zrobione z lampą. Fajnie widać, jak świecą się elementy papieru.
Jak widać dzisiaj totalny misz masz.
A jeszcze chciałam pokazać cudowne lustro wyszperane w starociach i
... cudo, które znalazłam na .................... śmietniku. ( Mąż już się lewą ręką żegnał, jak zobaczył, że taszczę coś ze śmietnika !!!)
Zaglądajcie do mnie i same sprawdźcie, czy warto było zaglądać do tego śmietnika ;)
Miłego wieczoru życzę.
Idę leczyć gardło lodami.
o kochana te patyczaki to okropienstwo, ja strasznie nie lubie wszelkiego rodzaju robali...az mnie trzesie haha ;)
OdpowiedzUsuńA karteczka tez w takim owadzim klimacie :)) Chociaz bardzo ładna i wcale nie przeszkadza ,ze w rózu. A poza tym papierowe motylki to ja lubie
Pozdrawiam cieplutko
Karteczka jest cudowna:) No i taka optymistyczna!
OdpowiedzUsuńCo do patyczaków... mój kuzyn miał kiedyś ze 30, ale ja nigdy nie wzięłam tego na ręce. Wolę chomika:)
Śliczna karteczka, ale patyczaki mnie jakoś tak przerażają:)
OdpowiedzUsuńWooow w kartce się zakochałam!!! Przecudna jest!!! Ten motylek... Boski! To drukowany???
OdpowiedzUsuńNo i deserki mniam!!! A ja się tu ograniczam:D Osz Dorotko!!!:) Jak tak możesz!;)
Patyczaki-zawsze mnie w jakiś sposób odrażały:> No i tak jak Anulka pisze,Dawidek-Siostrzeniec miał ich trochę. Niestety zginęły śmiercią przez zagłodzenie:>:) Zapomniał o nich...
Szybkiego powrotu do zdrowia...
OdpowiedzUsuńNie lubie takich owadów ble...
na widok tego deseru ślinka leci...
Joasiu ten motylek to stempelek ;)
OdpowiedzUsuńA co do patyczaków, to ja je mam ze względów terapeutycznych.
Mam arachnofobię i leczę się patyczakami. Ale jeszcze dłuuuuga droga przede mną.
o patyczaki:) pamiętam mieliśmy je w p-lu.No i pani wychowawczyni mnie nazywała - patyczakiem bo byłam długa i chuda;) deser smakowicie wygląda a karteczka mmm tak wiosennie już
OdpowiedzUsuńJaka śliczna jest tak kartka, taka kolorowa, wiosenna i radosna - wspaniała!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne prace :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.