Szliśmy na komunię i oczywiście powstała kopertówka. Naprawdę, jak już się zrobi, to się okazuje, że to takie proste!
W końcu udało mi się oscrapować jedno swoje zdjącie!
Oj coś widze, że dawno mnie tu nie było.
Ale naprawdę nie mogłam. Mama pojechała do sanatorium i na cztery tygodnie musiałam się do niej przeprowadzić. Ktoś w końcu musiał karmić całą menażerię, która tam mieszka.
Za to wena tam mnie nie opuszczała. Zrobiłam kilka scrapków, z któtych jestem dumna. (bo żadko podoba mi się to co sama robię)
ile tutaj ładnych prac..karteczek..ksiąg..same cuda:)
OdpowiedzUsuń