Zachciało mi się kwietnika.
Przytargaliśmy z lasu dwa wielkie, dziurawe kloce. Kwietnik wyszedł super, ale więcej ubawu było z jego postawieniem. Staś starał się go przeturlać. Turlał, turlał, aż sam się nad nim przeturlał. Kloc go po prostu porwał !!! Pękaliśmy ze śmiechu. Staś jest z jednej strony i stęka nad klocem a za chwilę widać już tylko pięty i Staś jest z drugiej strony.
do mini zoo to i ja się muszę wybrać, bo dzieciaki uzbierały wielką torbę suchego chleba...gdzie ty mieszkasz ze masz koło siebie las?:>pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńksięgi sa jak zawsze piekne :)
OdpowiedzUsuńKoczes, skarbie mam dom na wsi w Rybakowie. Spędzamy tam każdą wolną chwilę.
OdpowiedzUsuń:) to kiedy się spotkamy?:>
OdpowiedzUsuńto ja będę czekać na obrazki ze zrobionego już kwietnika :)
OdpowiedzUsuńwizyta w mini-zoo chyba udana! tak wygląda :)
a na koniec księga - cudo...
Ja czekam na kwietnik ...
OdpowiedzUsuńKsięgi śliczne :)