wtorek, 14 września 2010

nalewki na pluchę

Moja kotka strasznie boi się młodszego syna. Ale również bardzo go lubi. Wykożystuje więc każdą chwilę, żeby się do niego przytulić. (A ma szansę tylko jak Staś śpi.)

No i moje naleweczki.
Jest ich coraz więcej, ale jeszcze etykiety nie zrobione do wszystkich.
Będzie można podegustować, jak na dworze zrobi się chłodniej, albo chandra dopadnie.



12 komentarzy:

  1. Nalewki pewno pycha. Strasznie je lubię :)
    A jaka śliczna oprawa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że tych naleweczek nie możemy skosztować, ale w Twoim ubranku wyglądają zachęcająco. A synuś z kotką wyglądają razem słodko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczna oprawa naleweczek... Aż nabrałam na nie ochoty :))

    Pozdrawiam serdecznie
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  4. No Agnieszka, Ty akurat masz blisko, żeby spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Synuś z kotkiem wyglądają słodko :)
    Naleweczki na pewno super :)
    A jak pięknie ozdobiłaś butelki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Słodka fotka Twojego synusia - a naleweczki mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale słódko śpi Twój synuś, i jak pięknie ozdobione butelczyny na nalewkę, pewnie pyszne są, pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  8. moja kotka raczej niedotykalska. Dopiero nocą wskakuje w pościel i mruczy do snu :) chętnie bym spróbowała naleweczki

    OdpowiedzUsuń
  9. Beautiful bottles,
    greetings;-))Mervi

    OdpowiedzUsuń
  10. Scena jak z obrazu Wyspiańskiego. Też śpiący Staś, ale tam trochę inaczej i bez kotka. Jednak wrażenie to samo, taki kochany buziaczek i taki grzeczny.

    Hm, Dorotko, może masz jakieś gumowe butelki coby trochę posłać. Uwielbiam wiśniową nalewkę, a i malinową też bym pewnie polubiła, ale nie miałam okazji smakować. Piękne ubranka mają buteleczki.

    OdpowiedzUsuń
  11. zawsze mnie rozczula śpiące dziecko...:) a naleweczki wyglądają przeapetycznie, zwłaszcza w Twojej oprawie!:)

    OdpowiedzUsuń

Ślicznie wszystkim dziękuję za miłe słowa.
Zapraszam ponownie.