|
Siedzę sobie i przeglądam forum. Dzwoni telefon, który laduje się wlaśnie w kuchni. Na dzwonek mam ustawioną piosenkę Queen. Więc lecę do tej kuchni na zlamanie karku, żeby odebrać. Biorę telefon, halo, halo, halooooo. A tu cisza. Kurcze zaczynam się wściekać, że jeszcze do tego wszystkiego telefon mi się zepsól. Drę się na niego, wciskam guziczki. O malo nie rzucilam tym telefonem. :mur: Wracam do pokoju a tu dalej dzwoni. :mad: Jak się zorientowalam, że to w radiu piosenkę puścili to sama z siebie tak się śmiać zaczęlam, że herbatę wylalam na podlogę. Niech żyje spostrzegawczość !!!
A jeszcze Wam tylko powiem, że strasznie lubię ten zespól, więc jak mam chandrę i zdarzy mi się gdzieś po kątach poplakiwać, to jak ktoś się pyta co się stalo, to zawsze odpowiadam "jak co? Fredi nie żyje". :D
)))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńNiesamowita jesteś! :D Ubawiłam się świetnie, czytają tę historyjkę, mi się takie cuda nie zdarzają :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że tel nie miał testów wytrzymałościowych :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja tak kiedyś koleżankę wkręciłam. W radiu "szła" piosenka, której refren miała ustawiony jako dzwonek. Najlepsze, ze to był zupełny spontan; powiedziałam, zanim pomyślałam i skojarzyłam; miałyśmy niezły ubaw :) A Queen też bardzo lubię
OdpowiedzUsuńDorotko, niesamowita jesteś :D Hahahaha
OdpowiedzUsuń