Takie oto cosik przywędrowało do naszego ogrodu. Nie jest to padalec ani zaskroniec. Nie mam pojęcia co to za gad. A skoro nie wiem, to ze względu na dzieci został wypuszczony daleko w lesie. Mam nadzieję, że już nie wróci.
A tu udało mi się w końcu zrobić zdjęcie jakiemuś bączkowi. Motylki sukcesywnie mi uciekają. Ale jak znajdę pajęczynkę to też zrobię. Zdjęciami zaraziła mnie Rybiooka.
Oo gada nie zazdroszę ;)
OdpowiedzUsuńA ja boję się tylko pająków. Za to baaardzo.
OdpowiedzUsuńpiękny okaz gniewosza plamistego - rzadko już spotykany w naszym kraju ( cieszę się, że go wynieśliście nie robiąc mu krzywdy)
OdpowiedzUsuńSuper prace, wyśle Ci swoje zdjęcia to mi, jak to się mówi? Oscrapujesz. Pozdrowionka. Renia
OdpowiedzUsuńpiękne pracki robisz...prawdziwe cudeńka...i to mając 2-latka w domu...podziwiam
OdpowiedzUsuńAniutek - dziękuję
OdpowiedzUsuń